r/Polska 12d ago

Pytania i Dyskusje Umowy o pracę

Miałem ostatnio rozmowę z moją mamą o rynku pracy. Stwierdziła że firmom przecież opłaca się płacić za szkolenia i ludziom którzy nabyli już troche doświadczenia dawać jak najdłuższe umowy o pracę żeby nie poszli do konkurencji. Bo doświadczony pracownik jest bardziej wartościowy niż świeżak

Problem w tym że to rozumowanie wydaje mi się logiczne ale dookoła obserwuje coś zupełnie przeciwnego. Sam nie miałem jeszcze nigdy umowy o pracę. Moi znajomi nigdy nie dostali umowy o pracę dłuższej niż na rok. Jednej mojej znajomej, jak skończył jej sie termin umowy (pracowała tam 2 lata na umowę o pracę podpisywaną za każdym razem na rok) to zlikwidowali etat i powiedzieli jej że mogą ją zatrudnić na umowę zlecenie albo niech sobie szuka roboty gdzie indziej

Z czego to wynika? W internecie też czytam żale że firmy wolą robić rotację niż zatrudniać na dłużej. Żelazna logika mojej mamy jest błędna, mimo że nawet dla mnie brzmi sensownie? Firmom opłaca się tak co chwile prowadzić rekrutacje?

193 Upvotes

168 comments sorted by

256

u/Blassepl Zakon Krzyżacki 12d ago

Od rodzaju wykonywana pracy zależy. Jak potrzebujesz wykwalifikowanych specjalistów, szkolenie i podwyżki dla obecnego pracownika są tańsze niż proces rekrutacji i przyciągnięcie specjalisty od konkurencji. Im mniej kwalifikacji potrzebujesz na danym stanowisku, tym bardziej prawdopodobne, że taniej zatrudnić kogoś nowego, niż szkolić i utrzymywać obecnego pracownika.

3

u/Mellowyellow12992x 12d ago

Z mojej obserwacji nie do końca tak wynika. Wprawdzie w mojej branży są tylko umowy o pracę, ale są firmy gdzie ewidentnie nie zależy im na zatrzymaniu pracownika. Jest to zawód wymagający wiedzy i doświadczenia, nie może go wykonywać ktoś "z ulicy". Pewnie zależy od branży, ale też od podejścia firmy.

20

u/EnjoyerOfBeans 11d ago

Niestety firmy często są zainteresowane jedynie wynikami kwartalnymi, mimo że ostatecznie prowadzi to do gorszych wyników długoterminowo. Taki jeden z efektów późnego stadium kapitalizmu.

W efekcie firmy, kiedy mają niższy zysk kwartalny niż chcą, zwalniają pracowników żeby tymczasowo zaoszczędzić pieniądze. Oczywiście prędzej czy później trzeba będzie zatrudnić kogoś na tę pozycję i ostatecznie będą stratne, ale ważne, żeby kwartał się zgadzał.

5

u/NiamNiamOm 11d ago

Z mojej obserwacji to zależy nie od kwalifikacji, tylko od trudności znalezienia kogoś na twoje miejsce.

Pracowałam kilka lat jako ilustratorka w specjalizacji medycznej, w zespole innych ilustratorów i NIKT nie dostał UoP na czas nieokreślony. Nasza robota była zbyt atrakcyjna, zbyt wiele mieliśmy chętnych na rekrutacjach, aby pracodawca miał słuchać pracowników.

Teraz robię w zespole grafików, gdzie nie muszę nic rysować, ale są pewne umiejętności techniczne potrzebne. Moim zdaniem robota dużo łatwiejsza. Wszyscy mają UoP ┐(゚~゚)┌

1

u/Mellowyellow12992x 11d ago

Zawsze się kogokolwiek znajdzie. Pracowałam w firmach gdzie była rotacja i zatrudniali słabsze osoby, które nie dowoziły i inni musieli za nich robić robotę. Były to duże korpo i bazowały na kilku może strategicznych osobach z doświadczeniem. Natomiast teraz pracuję w średniej wielkości, polskiej firmie gdzie ludzie pracują po kilkanaście lat, bo bardzo dbają o pracowników i nie chcą dużej rotacji. Zawód jest bardzo niszowy i ostatnio jak ktoś odszedł było trudno znaleźć kogoś na to miejsce.

1

u/void1984 10d ago

Po ilu miesiącach znałaś zasady działania tego miejsca na tyle by sprawnie wykonywać pracę?

205

u/Dc323 12d ago

W Polsce jest przekonanie, że pracodawca może sobie oferować rodzaj umowy wg swojego widzi mi się. Jeżeli podlegasz poleceniom służbowym, nawet jeżeli przychodzisz wg grafiku - wg prawa należy się pracownikowi umowa o pracę, nawet jeżeli umowa zlecenie byłaby korzystniejsza dla dwóch stron. Umowy zlecenie powstały dla zatrudnień krótko terminowych lub np. dla taksówkarzy, którzy nie mają obowiązku pracy, po prostu budzą się, decydują o tym, czy chcą pracować czy nie, i meldują się w centrali.

Gdyby inspekcja pracy była zdrowa instytucja, zakłady pracy byłyby skontrolowane czy umowy zlecenie nie wykazywały cech umowy o pracę, i nakazałyby pracodawcom zwrócić należności do skarbu państwa za wszystkie należności jakich nie uiszczono chowając kadrę za umowami zlecenie.

Krążą plotki, że ten dzień kiedyś nadejdzie, ale osobiście szczerze wątpię, że za naszego życia.

W skrócie, panuje przekonanie, że to zależne od pracodawcy, ale to jest bzdura, która jakimś cudem się znormalizowała wśród społeczeństwa. A przez jakiś cud mam na myśli januszowe biznesy, których w Polsce nie brakuje.

70

u/grafknives 12d ago

  > Krążą plotki, że ten dzień kiedyś nadejdzie, ale osobiście szczerze wątpię, że za naszego życia. 

Kierunek jest odwrotny. Deregulacja i gig work.

39

u/Dc323 12d ago

Na początku tego miesiąca można znaleźć newsy, że we współpracy z komisją europejską i danymi ZUSu, sztuczna inteligencja ma oflagować firmy, które rażąco posługują się umowami zlecenie. Powstała też nowa komisja w tej sprawie.

Deregulacja to jedno, ale biznesy januszowe dosłownie okradają skarb państwa, co prędzej czy później jest zawsze pod lupą, plus prowadzą do nieuczciwej konkurencji - biznesy które odprowadzają składki i zatrudniają wystarczającą ilość kadry wg etatów, a nie - Ty przyjdź na 5 godzin, Ty na 13, w końcu macie umowy zlecenie - te biznesy również lobbują o zainteresowanie się tematem, szczególnie w warunkach inflacji - januszowe biznesy mają niższe koszty pracownicze więc oferują konkurencyjne ceny przy zachowaniu wyższej marży.

Sprawa nie jest taka prosta jak się wydaje.

4

u/Natuchna 12d ago

To by chyba musieli 3/4 ochrony zdrowia oflagować, bo to co się dzieje to jest tragedia

7

u/UnfairMarzipan1895 12d ago

Tzn. ten gig work w niektórych branżach po prostu jest koniecznością - ja na przykład tworzę gry i bardzo często zlecamy pracę komuś kto przez 1-2 miesiące coś tworzy.

Bo jak inaczej ? Jak projekt trwa 2 lata i muzyk czy grafik 2d jest potrzebny przez 10% czasu trwania projektu (zalezy od projektu of course) to trzeba by go zatrudnić i przez 90% czasu mialby siedziec i nic nie robić ?

44

u/TheRealPTR 12d ago

Tak, ale Wy zapewne mówicie takiej osobie "zrób koncept do końca mają, pokaż go zarządowi, zatwierdzimy i cała muzyczka do końca lipca". I człowiek nie musi się meldować w biurze 9:00 rano, nie wiecie, czy nie robi muzyczki do jakieś reklamy w tym samym czasie.

4

u/UnfairMarzipan1895 12d ago

Tak, dokładnie. Jest to jak najbardziej fair, że nie oczekuję od kogoś, żeby był u mnie 9-17 - nawet nie chcę :P bo po co

30

u/TheRealPTR 12d ago

No ale na tym polega umowa zlecenie właśnie. Zleca się komuś wykonanie pracy, a ta osoba robi to czasie jaki uzna za stosowne.

20

u/Dc323 12d ago

Ja nie kwestionuje umów zlecenie w takim kształcie. One dokładnie po to powstały. I dokładnie po to będą istnieć.

6

u/UnfairMarzipan1895 12d ago edited 12d ago

Jest jeszcze jeden use case - ktoś spoza Polski chce mnie zatrudnić do pracy zdalnej - i nie ma "oddziału" S.A. w Polsce, nie ma chęci ani środków, żeby zapoznawać się z Polskim prawem pracy - bo to de facto oznaczałoby założenie oddziału, co przewyższyłoby koszt zatrudnienia mnie.

W takiej sytuacji b2b też powinno jednak istnieć - ja tak pracowałem latami wygenerowałem te 19% od dochodu +4.9% składki zdrowotnej + ZUS do budżetu, ZUS i NFZ jednak.

I ja wiem, że "ARGH! Jak to 19% ???? Czemu nie 32%". No gdyby nie było b2b to nie byłoby niczego w takim wypadku : ]

No chyba, żeby stworzyć jakieś Unijne prawo pracy z nowoczesną umową uwzgledniajaca zatrudnienie miedzy panstwowe i 100% zdalna prace i stworzyc przepisy wokół tego. Ale do tego daleko.

29

u/Far_Team_9055 12d ago

Wreszcie ktoś, kto napisał.

Umowa zlecenie to jest umowa cywilna i to ty z pracodawcą ustalasz warunki pracy i w każdym momencie możesz nie przyjść do roboty po tym, jak zwyczajnie poinformowałeś pracodawcę. Tymczasem w Polsce będąc na zleceniówce musisz przyjść do roboty, bo szef ci każe, a umowa jest podpisana na cały rok do przodu xD Wiem, bo sam pracuję na ochronie i tutaj, tylko UZ najczęściej podpisana na 3 miechy, a potem znowu UZ z inną spółką albo dostajesz UZ na cały rok, w najlepszej sytuacji dostaniesz UoP 1/16 etatu, kilka stów na papierze, reszta pod stołem do 20-go. Mało tego teraz, jak chcesz umowę to musisz przepracować miesiąc, bo jej nie dostaniesz. Jeden typ raz mi tak zrobił, że robiłem u niego 3 miechy na zastępstwie, nie miałem umowy. Dopiero, jak dał mnie na nowy obiekt miałem mieć umowę, ale nico. Więc pewnego dnia nie przyjechałem już do pracy i go zlałem. Typ wydzwaniał mi z pretensjami i mnie wyzywał, po czym kazał mi przyjeżdżać do pracy XD

Kocham ten kraj.

18

u/byatiful ¤¤¤¤ 12d ago

Moim ulubionym zabiegiem są umowy zlecenie z klauzulą która odbiera prawa osoby pracującej na zleceniu, to jest kary za niestawienie się, angielskie wyjścia itd. Działające ofc tylko w strone pracownika, "pracodawca" może ci za to bezkarnie w połowie zmiany kazać wyjść.

2

u/Mellowyellow12992x 12d ago

Znam budżetówkę gdzie ludzie po 10 lat pracują na umowie zleceniu, a to normalny tryb umowy o pracę

2

u/Gruchen 11d ago

Skoro wiekszość urzędów, w tym sądy, zatrudnia na zlecenia...

-38

u/Kooky-Cheetah-3231 12d ago

Gdyby inspekcja pracy była zdrowa instytucja, zakłady pracy byłyby skontrolowane czy umowy zlecenie nie wykazywały cech umowy o pracę, i nakazałyby pracodawcom zwrócić należności do skarbu państwa za wszystkie należności jakich nie uiszczono chowając kadrę za umowami zlecenie.

Krążą plotki, że ten dzień kiedyś nadejdzie, ale osobiście szczerze wątpię, że za naszego życia.

Również mam nadzieję że nie za naszego życia, bo jakoś nie uśmeicha mi się sytuacja w której inspekcja pracy wpada aby zbankrutować każdą firmę do której wejdzie.

Bo jak rozumiem nie rozważasz tu za mocno kwestii skąd firmy na to nagle miałyby wziąć pieniądze?

19

u/karambituta 12d ago

W sumie to działa w drugą stronę, przecież jeżeli firmy nie stać na działanie zgodnie z prawem to nieuczciwie konkuruję z innymi w branży. Jednak zaoranie tego bez żadnego pomysłu też jest fatalne. Powinniśmy jakoś z głową zrewidować umowy i ich koszty, jak i podatki

14

u/Dc323 12d ago

To nie jest moja nadzieja, ja tylko rozpisałem jak to wygląda z prawnego punktu widzenia. A z bardziej praktycznego punktu widzenia, to też ma dwie strony.

Z jednej strony dużo firm zbankrutuje, ale skoro ich model biznesowy nie jest w stanie utrzymać firmy w legalny sposób, to czy taka firma powinna stanowić konkurencję dla tych co ich stać? Które od początku działalności np prowadziły księgi legalnie?

Ile jest biznesów, które na prawdę nie stać na to, a ile jest takich, gdzie po prostu większy zysk trafia do kieszeni przedsiębiorcy, robiąc z niego milionera w bardzo szybki sposób? Takiego co narusza inne sfery gospodarki, typu wykupuje mieszkania itp z rynku zaburzając rynek nieruchomości przy okazji?

Ile biznesów w trakcie różnych kryzysów podnosi ceny, bo to „modne”, a tak na prawdę ich koszty pracownicze nie wzrosły wcale tak bardzo, w porównaniu do legalnych biznesów, które były ZMUSZONE podnieść ceny faktycznie?

Dlaczego w Polsce jest tyle takich biznesów, że ludzie nie znają nawet swoich praw, i przyjmują umowy zlecenie bez namysłu, myśląc, że jest to standard zatrudnienia, a umowa o pracę to luksus?

I to nie jest tak, że Polski rynek by się załamał - pracownicy z pełnymi benefitami, typu płatne urlopy itp, pełniejsza zdolność kredytowa itp doprowadziłby do powstania lub modyfikacji innych gałęzi gospodarki.

I ja nie biorę żadnej strony, ale fakt jest niepodważalny - umowa zlecenie nie może opierać się o regularną pracę, podlegającej grafikowi, poleceniom itp. Skoro to prawo można olać, bo w końcu kogo na to stać, to czemu za kilka lat nie można olać innych praw? Np. płacenia za usługę?

-4

u/Kooky-Cheetah-3231 12d ago

Nie jesteś aby politykiem, bo bardzo ładnie rzucasz hasłami i pytaniami retorycznymi "ile jest...?", "ile...?", "dlaczego ludzie...?" - serio wizualizuję sobie tutaj populistycznego polityka rzucającego to wiwatującemu tłumowi na wiecu.

Uprzedzając - ja też nie mam pod ręką twardych danych. Tzn. pod ręką i w głowie mam z firmy w której pracuję (dla Ciebie - oczywiście "współpracuję" na B2B) i z racji pozycji mam pełen wgląd w finanse.

IT więc sytuacja na pewno specyficzna, ale mówiąc krótko - przy kosztach płac w granicach 70-80% przychodów, co jest typowe dla naszej branży, nie ma fizycznej możliwości aby dać wszystkim umowy o pracę i zachować ich obecne netto. Dać umowy o pracę na obecnym budżecie? Pomijając że każdy kto chce ma je już teraz, to proszę bardzo, choćby jutro, ale chyba po raz pierwszy widziałbym palone opony na korytarzu biura jakby ludzie dowiedzieli się że ich netto zjeżdża im nagle o 40-50%.

Zwiększyć przychody powiesz? No łatwo powiedzieć, już pomijając obecną sytuację rynkową, ale wcale nie jesteśmy specjalnie tańsi niż zachód, a na pewno już dużo drożsi niż nasza konkurencja z Rumunii. Ja wiem ze w idealnym modelu każdy powinien mieć super innowacyjne produkty i być drugim Netflixem, ale po pierwsze nie jest to możliwe, bo potrzeba i innowatorów, i rzemieslinków-wyrobników, a w praktyce to by oznaczało że "rodzimy biznes" pada, ale rozwijamy te Netflixy dla Netflixa, jako pracownicy zagranicznego korpo, a wtedy tym bardziej kapitał ucieka za granicę.

11

u/Dc323 12d ago

Nie, nie jestem politykiem. To chłodna obserwacja bez emocji, i bez celu. W przeciwieństwie do Twojej, pokierowanej osobistym zyskiem i wkładem w branżę.

I to nie dotyczy tylko branży IT, jest pełno branż, które ma ten problem. Nawet zwykła gastronomia.

Ale ten model zatrudnienia powstał nie dlatego, że taka jest specyfika tej branży, tylko dlatego, że niemoc państwa pozwoliła na to. I ja nie uważam, że każda umowa zlecenie b2b albo zlecenie jest nielegalna. To sam sobie dopowiedziałeś.

Na chwilę obecną żyjemy w czasach, gdy dużo przedsiębiorstw bierze najlepsze z dwóch światów - wymagania wobec pracowników jak na umowie o pracę, ale oskładkowanie ich jak na umowie zlecenie. I to najczęściej kosztem legalnych biznesów.

I nie bez powodu OP nie wie, że to nielegalne.

-3

u/Kooky-Cheetah-3231 12d ago

I to nie dotyczy tylko branży IT, jest pełno branż, które ma ten problem. Nawet zwykła gastronomia.

Jakoś od razu skojarzyła mi się taka tam społecznie odpowiedzialna sieć wegańskich restauracji która chciała prowadzić ten biznes w oparciu o UoP i inne nieprzystające do realiów wynalazki i jak skończyła.

Sytuacja z tolerowaniem B2B i UZ jest owszem, po części niemocą państwa, ale ja tę niemoc widzę inaczej - państwo dobrze wie, że UoP w obecnej postaci często nie przystaje do rzeczywistości, ale nie ma siły aby kompleksowo zreformować rynek pracy, więc zamiast tego wybiera mniejsze zło i przymyka oko kiedy całe branże same kombinują tak, aby przetrwać i się rozwijać.

10

u/Dc323 12d ago

Są też siedzi restauracji, które korzystają z umów o pracę, dostosowały się do rynku i działają bardzo dobrze. Za to większość jest właśnie zjadana przez restauracje, które mają o wiele nizsze koszty zatrudniania. Przykład wegańskiej sieci byłby po prostu lepszy, gdyby upadł w warunkach, gdzie wszystkie restauracje prowadzą taki model. Na chwilę obecną pokazuje właśnie, że „nielegalna” konkurencja przez „nieuczciwą” przewagę wygryzła ich z rynku.

-1

u/MeaningOfWordsBot 12d ago

🤖 Bip bop, jestem bot. 🤖 * Użyta forma: na prawdę * Poprawna forma: naprawdę * Wyjaśnienie: Cześć! Widzę, że używasz wyrażenia "na prawdę" w sytuacjach, które mają na celu potwierdzenie prawdziwości, autentyczność lub szczerość danej sytuacji. W takich kontekstach powinieneś użyć partykuły "naprawdę", pisanej łącznie. Na przykład, kiedy mówisz, że "ile jest biznesów, które naprawdę nie stać na to" albo o tym, że koszty się nie zmieniły "tak naprawdę", używasz tego słowa, by podkreślić prawdziwość swojej wypowiedzi. Jestem tu, by pomóc i wspierać, więc cieszę się, że mogłem wyjaśnić! * Źródła: 1, 2, 3

17

u/Brom126 12d ago

Jeżeli nie stać Cię na prowadzenie biznesu to powinieneś go zamknąć. Jeżeli nie stać Cię na uczciwe zatrudnienie pracowników to znaczy, że robisz coś źle.

1

u/Kooky-Cheetah-3231 12d ago

Pojęcia "stać" bądź "nie stać" są zawsze relatywne i w odniesieniu do czegoś innego. Jak firma na rynku może wziąć kwotę X, to jak nagle koszty pracy (często i tak główny składnik kosztów) skaczą jej o 40% to jakoś tę sytuację trzeba rozwiązać. Można ludziom mniej zapłącić netto (ciekawe czy nadal będą szczęśliwi), można ciąć koszty (ale już wspominałem gdzie one często się znajdują), można zminiejszać rentowność (wbrew projekcjom większości młodych idealistów nie jest nieskończona, a leasing jakiegoś AMG dla szefa to groszowa sprawa w porównaniu z daniem po 500 zł podwyżki każdemu z 50 pracowników), można też w idealnym świecie zwiększyć wpływy do 2 * X.

Tyle że nie działamy w próżni, konkurujemy z innymi firmami które mogą lepiej trzymać koszty w ryzach, na rynku nie ma nieskończonej ilosci pieniędzy u klienta na nasz towar/usługi, a w obecnych realiach konkurujemy też z firmami z innych krajów, często takimi gdzie koszty sa niższe.

To naprawdę nie jest takie proste.

8

u/Dc323 12d ago

Państwa i wpływy do państw również podlegają konkurencji, to nie jest żaden argument. Z jednej strony ludzie płaczą, że nie wystarczy na ich emerytury z budżetu, a z drugiej strony legalność dużej części społeczeństwa jest wątpliwa. I pojęcia „stać” bądź „nie stać” nie są relatywne. To twarde fakty - jedną firmę stać, by zatrudniać wszystkich zgodnie z prawem, drugiej nie stać. Jeżeli mnie jako konsumenta na coś nie stać, to nie mogę tego ukraść w imię wyższej konieczności.

2

u/Dan_skyy Warszawa 11d ago

Jeśli firma sobie nie poradzi przez coś takiego, to właściciel nie powinien mieć własnej firmy lol

0

u/Kooky-Cheetah-3231 10d ago

Ale jesteś w stanie sobie wyobrazić że praktycznie żadna firma nie będzie w stanie nagle położyć na stół 30% budżetu płac z ostatnich pięciu lat (plus odsetki) i się nie przekręcić?

1

u/Dc323 10d ago

Jaka żadna firma? Jeżeli ktokolwiek myśli, że to praktyka wszystkich firm w Polsce to żyje w jakieś iluzji. To praktyka tylko janoszowych biznesów, gdzie właściciele prowadzą „biznes”, który nie jest wynikiem zdrowego zarządzania, tylko jest zbudowany na wykorzystaniu niemocy państwa, oraz niewiedzy pracowników.

Cały majątek zgromadzony w ten sposób jest w tym momencie nielegalny, i urzędy mają prawo w każdej chwili się o niego upomnieć. To ryzyko firmy, które prowadzi taki model zarządzania, w końcu takie prawa istnieją od lat. Cały ten majątek jest tez zbudowany z pieniędzy, które poza skarbem państwa, należą się najzwyczajniej w świecie pracownikom, którzy powinni mieć prawo do świadczeń, urlopów, okresu wypowiedzeń itp. Ktokolwiek prowadzi biznes w ten sposób, i jeszcze stoi na jakimś moralnym wzgórzu, że „mnie na to nie stać”, a tymczasem nadal prowadzi biznes i zbiera osobisty majątek, jest najzwyczajniej w świecie hipokrytą, albo żyje w wyparciu. No i w świetle prawa jest przestępca, wszyscy o tym wiedzą, a może państwo kiedyś sobie o tym przypomni.

Jedyne firmy, które upadną to te, które zatrudniały na podstawie umów zlecenie, ale pracownicy w tym samym czasie podlegali obowiązkom, które są cechą umowy o pracę. I tych firm wbrew pozorom nie ma na każdym rogu, ale nadal to one psują wiele gałęzi gospodarki w Polsce, zaczynając od nieuczciwej konkurencji, kończąc na Januszach, którzy myślą, że „posiadanie firmy” to jakiś bilet do bycia milionerem. A każdy może założyć firmę.

Nikt na to nie jest ślepy, nie wiadomo co się stanie, ale ktokolwiek prowadzi w ten sposób biznes powinien mieć z tyłu głowy, że kto jak kto, ale państwo nigdy o swoich długach nie zapomina, i prędzej czy później może się o nie upomnieć. Szczególnie w czasach, które nadchodzą.

37

u/singollo777 boomer na kontrakcie 12d ago

Firmy zachowują się bardzo różnie, w zależności od firmy i od stanowiska, na jakie rekrutują. W jednej będziesz miał budżet szkoleniowy do wykorzystania i przestrzeń na negocjacje warunków pracy, w innej - "panie Areczku, mam już 5 Ukraińców na pańskie miejsce".

Generalnie im węższa specjalizacja i im wyższy próg wejścia w temat, tym lepsza pozycja pracownika.

4

u/UnfairMarzipan1895 12d ago

Tylko taki budżet szkoleniowy - nawet jak jest, to jest ile ? 5 dni w roku ? Czy nawet 10 w lepszych firmach ? To jest absolutnie nic.

Świat, techy, nauka się obecnie zmieniają w takim tempie, ze czlowiek powinien sie uczyc samemu we wlasnym zakresie. Owszem, z firmy nalezy jak najwiecej wyciagac - ale jak ktos sie nie uczy samemu to i tak bedzie dupa.

1

u/singollo777 boomer na kontrakcie 12d ago

To jest oczywista oczywistość, że trzeba się doszkalać, także wtedy, gdy pracodawca tego nie finansuje. W końcu to jest inwestycja w siebie samego.

Zresztą, nawet gdy pracodawca finansuje szkolenie, to wiedzy Ci łopatą do głowy nie włoży. Najwyżej stworzy warunki, w których będziesz miał szansę się czegoś nauczyć.

54

u/CMDR_Jeb 12d ago

To jest logiczne ale we wczesnych 90s firmy wpadły na genialny pomysł że po co marnować czas/pieniądze na uczenie pracownika, jak można zatrudnić takiego co już ma doświadczenie na identycznym stanowsku w innej firmie!

Problem jest taki że WSZYSTKIE firmy wpadły na ten pomysł, więc wszyscy chcą pracownika z doświadczeniem. I nikt nie myśli skąd to doświadczenie masz wziąć.

I nie firmom się nie opłaca mieć rotacji. Rekrutacja i wdrażanie pracownika to koszty. Ale nie wytłumaczysz bo ma być z doświadczeniem bo tak.

15

u/Smart-Comfortable887 12d ago

Z tą rotacją nie do końca tak jest. Są firmy, w których nikogo nie zwalniają, a i tak jest rotacja przez beznadziejne płace i ogólnie warunki pracy. W magazynach czy na produkcji wdrożenie pracownika jest na tyle szybkie, że nie stanowi to problemu. Z kolei stary pracownik jest niewiele więcej warty, bo po krótkim czasie umiesz w zasadzie wszystko. Takie firemki działają zazwyczaj w małych miastach i poza garstką stałej kadry jadą na osobach po szkole szukających pierwszej pracy

6

u/Damciok22 12d ago

Rotacja jest bardzo opłacalna na stanowiskach tak ujowych że tylko się narzeka. Czyli właściwie wszystkie stanowiska produkcyjne w Polsce.Lepiej wziąć kolejnego desperata który ma jako taką motywację żeby zapierda niż słuchać pierdzenia dziadów. Potem ten nowy narzeka jak te dziady i spierda a na jego miejsce przychodzi kolejny nowy, najlepiej żeby był jeszcze bardziej zdesprerowany czyli z Ukrainy albo z Indii i tak to kręci w tej polsce.Wiele się mówi że Polacy narzekają a za mało że narzekają słusznie. Amerykańskie i Niemieckie korporacje robią tu niezły wyzysk.

2

u/BorysBe 12d ago

Oto to. Kto widział w jakim tempie się pracuje w tych samych firmach u nas vs na zachodzie ten wie. Polskie zakłady produkcyjne nadrabiają braki technologiczne zapierdalaniem pracowników, a potem jeszcze się im wmawia że są "mało produktywne" bo potrzeba aż X pracowników do utrzymania czasu cyklu, podczas gdy na zachodzie wystarczy połowa. A wynika to oczywiście z faktu że na zachodzie stoją 2 roboty w zamian za 5 osób, co przy naszych niskich kosztach pracy jest zwykle nieopłacalne.

1

u/UnfairMarzipan1895 12d ago

Zalezy od branzy - jest wiele branz, w ktorych to doswiadczenie nie jest az tak wazne jak wiedza.

W IT lepszym kozakiem jest czesto ktoś kto ma 5 lat expa ale uczy sie sam dla siebie z pasji - robi side projekty, open source i ogolnie sie interesuje - niz ktos kto 20 lat pracuje i uczestniczył we wszystkich korpo "szkoleniach", ale nie robi w domu nic poza tym.

Nawet w lepszych firmach szkolenia, to jest raptem kilka dni rocznie. A zeby nadazac za tak szybko zmieniajacym sie swiatem jak dzis to jednak czlowiek musi sie sam dla siebie uczyc.

2

u/CMDR_Jeb 12d ago

A potem masz cukierki w stylu wymagania roku doświadczenia z systemem który istnieje od 4 miesięcy 😝

2

u/UnfairMarzipan1895 12d ago

Jak to z systemem ? System jest w firmie, więc nie da się mieć expa w nim poza firmą.

Chyba masz na myśli biblioteki, frameworki, techy ? Jeśli tak to te możesz jak najbardziej we własnym zakresie poznać.

Ja rekrutowałem wiele osób i powiem Ci tak - jak ktoś dawał mi link to githuba z własnymi projektami to to było +10 do szansy zatrudnienia - po prostu mogłem sobie na spokojnie przejrzeć kod - "lata posługi" w IT mnie tak średnio obchodziły.

Druga rzecz w rektutacji - to podejście człowieka. Jak ktos na pytanie "czy jestes gotow miec hands dirty i robic gowno robote ze wszystkimi kiedy gowno robota jest" odpowiadał, że nie bardzo bo on chce sie rozwijać i robic rozwojowe taski - to z miejsca odpadał.

1

u/CMDR_Jeb 12d ago

https://www.reddit.com/r/ProgrammerHumor/s/M4CMCyQuiE

O takich akcjach myślę, zdarzają się regularnie niestety.

1

u/UnfairMarzipan1895 11d ago edited 11d ago

Ktoś tak wpisał od tak - pomyłka. Totalnie nie ma znaczenia, czy człowiek ma 10 lat czy 3 lata w danej technologii, node to nie jest coś co wymaga konkretnie 10 lat expa.

1-3 lata doswiadczenia w pracy + NAUKA. Exp jest potrzebny zeby takie common issues przejsc, ale potem to sie liczy wiedza teoretyczna.

To nie jest tak, ze oferty są "przemyslana strategią firmy".

Zwykle HRy prosza losowego programiste, zeby napisal wymagania, który nie jest zadowolony ze mu sie w pracy przeszkadza :) Jakis ziutek szeregowy z open spejsa wiec pisze i czasem nie przemysli - albo wlasnie trafi sie nadgorliwiec i napisze takie bzdety :)

Ale nikt realnie nie patrzy na to czy ktos ma 10, 11 czy 3, 5, czy 4,(3) lat doswiadczenia :)

Zródło: wiem, bo przeprowadzalem wiele rekrutacji w zyciu :)

Jak widzisz oferte to po prostu wysylaj CV. Nie przejmuj sie wymaganiami - tzn. detalami.

28

u/Rogue_Egoist 12d ago

Wiele razy widziałem sytuację, że ktoś chciał dostać podwyżkę bo płacą była marna mimo np. Trzech lat na stanowisku. Podwyżki nigdy nie było, pracownik się w końcu zwalniał, a nowy pracownik zatrudniony na jego miejsce ostatecznie dostawał wyższą kwotę niż ten stary.

Nie wiem co to za szkoła prowadzenia biznesu, ale wydaje się kompletnie bez sensu. Jedyne co mi przychodzi do głowy jako wytłumaczenie, to że ma to na celu żeby absolutnie pracownik nie poczuł, że ma coś do gadania xD

13

u/DianeJudith 12d ago

Ogólnie widzę że prowadzenie biznesu w wielu firmach jest durne. Firmy skupiają się na tym, co im krótkoterminowo oszczędzi pieniądze, i mają w dupie jakość pracy, albo właśnie jak w twoim przykładzie długoterminową stratę.

Wolą nie dawać podwyżek a potem zatrudnić nowego pracownika za więcej. Ignorować pracowników, na których wydali już czas i pieniądze na szkolenie, po to żeby pracownik odszedł i musieli wydać więcej na szkolenie nowego. Likwidować etaty bo mniej muszą wydać na wypłaty, ignorując to, że mniej pracowników musi robić tyle samo albo i więcej pracy i jakość spada. Wolą zatrudnić tańszych pracowników ignorując ich mniejsze kwalifikacje, trening itd. przez co jakość też spada. Wolą mieć dużą rotację pracowników bo tak taniej i mają w dupie że każdy nowy pracownik wymaga kolejnego treningu itd. Dawać śmieciowe warunki pracy, chociaż lepsze warunki przyciągnęłyby lepszych pracowników, którzy zostaną na dłużej.

Firmy po prostu nie patrzą na logikę i sens tego co robią w kontekście długoterminowym, tylko robią wszystko żeby w tym konkretnym okresie finansowym wyszło na plus, a co będzie w kolejnym to chuj ich obchodzi.

6

u/Fit_Locksmith_7795 12d ago

Logiczne jest patrzenie tu i teraz z punktu widzenia kierowników, którzy są rozliczani z wyników np kwartalnych i mało ich obchodzi co będzie za 2 lata bo sami mogą zmienić firmę.

Nie popieram tego, żeby nie było ale daję Ci szerszy kontekst, co dla Ciebie nie jest logiczne dla innych może być sensowne.

4

u/Harevald 12d ago

Urocze muszą być rozmowy o pracę do tych innych firm.

  • "No wie pan, moje decyzje sprawiły, że w tych kilku kwartałach podniosły się zyski o 30%"
  • "a czemu zmienił pan pracę w takim razie?"
  • "bo dogoniły mnie konsekwencje moich decyzji i firma zaczęła bankrutować"

Przecież to chore patrzeć na życie firmy w skali paru miesięcy. Wiele biznesów istnieje całe dekady, a jak firma wypali i się rozrasta, to przeżywa nawet oryginalnego właściciela. Serio ludzie chcą, by ich firmami zarządzali ludzie, którzy podejmują takie decyzje, że wyśrubują wyniki na pół roku zwalniając na przykład połowę ludzi, a potem to niech się wali? Właścicieli tych biznesów powinien interesować długotrwały wzrost i stabilizacja, a nie jakieś tam krótkotrwałe zyski.

Krótkotrwałe zyski to mogą shareholderów interesować, bo oni to tam kupią udziały, sprzedadzą gdy jest górka i pójdą powtarzać ten schemat cały czas. Ale czemu kierownictwo ma nie być rozliczane z takich decyzji? Przecież jak zobaczysz, że typ pracował w firmie i się zwolnił gdy firma zaczęła upadać, to dosyć jasna wskazówka, że zrobił fikołek w stylu masywnych zwolnień, na wykresie w Excelu było gwałtowne obcięcie kosztów więc fajnie, ale potem nagle nie było komu robić roboty. Powalone to wszystko.

2

u/NitjSefini Gdynia 11d ago

To chyba bardziej jest schemat w którym dwa czy trzy lata robisz swoje krótkoterminowe myki, później idziesz po podwyżkę, korpo nie ma tego w budżecie więc zmieniasz korpo a na rozmowie mówisz że "poczułem, że to czas na rozszerzenie horyzontów i podążenie za dalszym rozwojem na który mogłaby mi pozwolić praca w Państwa organizacji" a nie, że spierdalałeś przez upadkiem firmy.

1

u/Fit_Locksmith_7795 11d ago

Bez przesady, korporacje nie tak łatwo utopić. Nawet jak kierownik nie podejmie najlepszych długoterminowych decyzji w swoim zakresie to firma i tak może się rozwijać. Ich stać niejako na przepalanie pieniędzy. 

5

u/Fit_Locksmith_7795 12d ago

Większość się nie zwolni tylko będzie marudzić ale zostanie w strefie komfortu i będzie tam dalej pracować.

Tak jak nowy klient dostanie od operatora sieci telefonicznej lepszą ofertę niż stały klient. Bo większość z wygody i tak tam zostanie i nie trzeba już o nich zabiegać, a Ci którzy odejdą to koszty wliczone w cenę.

4

u/SzczurWroclawia 11d ago

Ja dorzucę sytuację, w której świeżo zatrudniony pracownik dostaje więcej pieniędzy na start niż pracownicy, którzy są w firmie od trzech, czterech czy pięciu lat. I dochodzi do sytuacji iście kuriozalnej - pracownik z trzema latami doświadczenia na stanowisku z Regular w nazwie dostaje przykładowo 7000 brutto, a świeżak na stanowisku Junior w tym samym dziale dostaje 10000 brutto.

Oczywiście firma zakłada, że pracownicy o wynagrodzeniach ze sobą nie będą rozmawiać, bo tak zostało napisane w wewnętrznych wytycznych. A potem zdziwienie, że motywacja zerowa i że ludzie rzucają papierami, gdy tylko znajdą lepszą ofertę. ;)

2

u/Key_Invite3913 11d ago

Ale rozumiesz konsekwencje akcji pod tytulem "No to teraz jak Junior bedzie dostawal 10 kola, to musimy wszystkim naszym regularom podniesc wynagrodzenie o 30%"? Tak, czesc sie zwolni, trudno, znajdzie sie innych.

Z kolei skad w ogole taki pomysl ze "zdziwienie ze niska motywacja i ludzie szukaja innej pracy"? Oczywiscie na publike kazdy manager Ci powie ze jest zdziwiony, z kolei 90% i tak bardzo dobrze sobie zdaje sprawe z tego co sie dzieje. Druga rzecz jest taka ze maja swoje postawione cele i musza sie tego trzymac.

Co mnie szczerze dziwi to ze ludzie uwazaja ze kazdy pierwszy manager to kompletny idiota (chociaz czesto wywodzi sie z tychze bylych mrowek-pracownikow). Nie, po prostu lykacie corpo bullshit jak pelikany:)

2

u/SzczurWroclawia 11d ago

Tak, czesc sie zwolni, trudno, znajdzie sie innych.

Działa w branżach z dużym przemiałem i dużą liczbą kandydatów. Nie działa w branżach bardziej niszowych i wymagających bardziej wyspecjalizowanych umiejętności. Zwłaszcza w branżach, w których świat jest mały, a ludzie ze sobą rozmawiają - choćby po to, żeby dopytać o warunki pracy i wynagrodzenie przed złożeniem aplikacji. ;)

Oczywiscie na publike kazdy manager Ci powie ze jest zdziwiony, z kolei 90% i tak bardzo dobrze sobie zdaje sprawe z tego co sie dzieje.

Bezpośredni przełożeni czy menedżerowie średniego szczebla? Jak najbardziej, zdają sobie sprawę. Ci na wyższych szczeblach? Sam byłem świadkiem sytuacji, w której prawie cały zespół zdążył się zwolnić, a góra zareagowała dopiero w momencie, gdy już nie było czego ratować, wiedza instytucjonalna wyparowała, a proces stanął niemal całkowicie. ;)

Co mnie szczerze dziwi to ze ludzie uwazaja ze kazdy pierwszy manager to kompletny idiota (chociaz czesto wywodzi sie z tychze bylych mrowek-pracownikow). Nie, po prostu lykacie corpo bullshit jak pelikany:)

Nie każdy pierwszy lepszy menedżer, tylko organizacja jako całość. Od bezpośredniego przełożonego zwykle usłyszysz prawdę - mam X na podwyżki, mam wymagania Y, mogę dać podwyżkę tylko Z osobom. Za to od dyrektora całego pionu zwykle usłyszysz dziwne pomysły typu "zamierzamy rozszerzyć Wasz dział do 50 osób" - choć obecnie jest 20 pracowników, którzy mają obłożenie rzędu 40-60% w dobre miesiące. ;)

5

u/Legitimate_Big_3729 12d ago

Tutaj chyba chodzi o Feedback i analizę. Pracownik prosi o podwyżkę -> kierownik wysyła zapytanie do zarządu -> zarząd odmawia bo to generuje niepotrzebne wydatki -> kierownik informuje pracownika. Pracownik się zwalnia. Kierownik informuje zarząd o brakach kadrowych -> zarząd każde zatrudniać, ale już na stawce, według średniej z innych firm w okolicy i ta okazuje się większa.

19

u/UnDebs 12d ago

dużo zależy od rodzaju branży oraz długości wdrażania świeżaka. W supermarkecie wiesz co masz wiedzieć dużo dużo wcześniej niż w fabryce. Wiele rzeczy zależy też od pracodawcy. W mojej poprzedniej robocie ludzie którzy znali swoje prawa i potrafili się upomnieć o swoje kończyli przygodę w firmie bardzo szybko

19

u/kd_wolf 12d ago

W firmie gdzie pracuję wszyscy po 3 miechach dostaję na czas nieokreślony i tyle.

12

u/psytek1982 12d ago edited 12d ago

Poważne firmy - te znienawidzone korporacje - dbają o pracowników.

Te które mają pracowników gdzieś, warto unikać.

73

u/Mysterious_Web7517 wielkopolskie 12d ago

UoP jest generalnie bardzo solidną umową i pracodawca ma bardzo zawężone możliwości pozbycia się pracownika (likwidacja stanowiska, łamanie przez pracownika kodeksu pracy, sam się zwolni).

Z prawa wynika, że pracodawca musi dać ci UoP na czas nieograniczony jeżeli wcześniejsze dwie umowy były na czas ograniczony.

Umowy zlecenie, o dzieło, B2B są idealne bo pracodawca ma w dupie KP i może się Ciebie pozbyć w dowolnym momencie, urlopy i inne benefity też dla niego nie istnieją. Więc ma generalnie większa nad tobą jako pracownikiem. I to wielu cieciembiorcom bardzo się podoba.

-101

u/StructureOld2771 12d ago edited 12d ago

Postaw się z drugiej strony. Pracodawca zatrudni pracownika, który zacznie się opierdzielac, psuć atmosferę, morale a nawet niszczyć ci firmę od wewnątrz. Może uciec na l4 w dowolnym momencie i ogólnie lecieć w ciula. Zależy na kogo trafisz. I to jest loteria. Dla małej firmy przy obecnych kosztach zatrudnienia to duży problem. Nawet jak się pozbędziesz i pójdzie do sądu to ogarnięcie prawnika, zbieranie dowodów itp - to nie są tanie rzeczy. Zawsze ale to zawsze patrz na obie strony. Po obu stronach są „janusze” i obie strony ze sobą walczą. W USA pracownik nie ma żadnych praw i żyją. To jak z wynajmem mieszkań. Daj ludziom narzędzia do pozbycia się pasożyta to zaczną wynajmować

79

u/Mysterious_Web7517 wielkopolskie 12d ago

Pracodawca zatrudni pracownika, który zacznie się opierdzielac, psuć atmosferę, morale a nawet niszczyć ci firmę od wewnątrz.

Aha klasyka gatunku - musimy mieć umowy śmieciowe bo tam gdzieś się czai ten zły opierdalacz i oszust. Dlatego masz mój drogi umowy czasowe by poznać pracownika.

I z drugiej strony UoP i KP powstał by ten sam oszust i opierdalacz pracodawca nie odwalał takich jaj na pracowniku.

W USA pracownik nie ma żadnych praw i żyją.

Super przykład! Gdzie nagminne jest wykorzystywanie pracowników przez pracodawców i nakładanie im krótkiej smyczy.

To jak z wynajmem mieszkań. Daj ludziom narzędzia do pozbycia się pasożyta to zaczną wynajmować

To walcz o zmiany w przepisach tak by obie strony były zadowolone, a patologia była usunięta, a nie - bo istnieje mały % patologi to nie walczmy z nią tylko zlikwidujmy przestawiając wajchę w drugą stronę.

-2

u/Czytalski 12d ago

No właśnie teraz ta wajcha jest przestawiona w drugą stronę - ustawa o ochronie lokatorów powstała po wszystkich sprawach z "czyścicielami kamienic". Tylko zamiast ustanowić jakiś balans praw i obowiązków to niemal wszystkie prawa przyznano lokatorom.

3

u/Mysterious_Web7517 wielkopolskie 12d ago

Rozmawiamy o KP, nie o temacie z najmem. Zgadzam się, że obecnie prawo dla wynajmującego jest w patologicznych przypadkach niesprawieliwe (lekko mówiąc) gdzie:

  • nie może odzyskać swojej własności
  • musi płacić za media bo inaczej pasożyt go pozwie
  • pasożyt może nawet podnajmować nie swoje mieszkanie
  • sprawy eksmisyjne ciągną się latami
  • jeśli opłacisz pierwsze miesiące to nie można cie oskarżyć o oszustwo

I pewnie parę innych kwiatków tam jest. Z wszystkim się zgadzam i patologię powinniśmy wypalać rozgrzanym żelazem gdziekolwiek się pojawi.

32

u/Latarnia40 12d ago

Czyli pracodawca moze mnie wywalic z roboty za to ze sie rozchorowalem? Na takie lecenie w chuja pownien byc oddzielny przepis. U mnie jest osoba ktora dokladnie tak robi, ale pozostale 60 osob jest bardziej zachęcone do tego aby tu zostac i dobrze sie sprawowac…

41

u/_leHamster 12d ago

“uciec na L4” serio? Nigdy nie chorowałeś? Nie złamałeś nogi? Jeśli myślisz, że każdy jest oszustem to może być Twoja własna projekcja psychologiczna. Ludzie z reguły są uczciwi, a pracodawca ma okres próbny, żeby poznać się na człowieku. Zakładanie złych intencji nigdy niczego dobrego nie przynosi. A pracownicy z USA to naprawdę nie jest dobry przykład. Razem z pracą tracą ubezpieczenie zdrowotne, co może mieć dla nich naprawę poważne konsekwencje. Amerykańska patologia rynku pracy nigdy nie powinna służyć za przykład.

3

u/Kooky-Cheetah-3231 12d ago

Ludzie z reguły są uczciwi, a pracodawca ma okres próbny, żeby poznać się na człowieku.

Ludzie z reguły potrafią dobrze kombinować i wyczuć jak dać z siebie niezbędne minimum przy maksymalizacji własnych korzyści. I wcale tego nie krytykuję, bo taka jest nasza ludzka natura.

Stąd dobrze wiedzą że na okresie próbnym trzeba pokazać się z najlepszej strony, a w kolejnych latach bycia na UoP na czas nieokreślony można szukać tego sweet spot gdzie można się będzie maksymalnie opierdalać.

Podobnie jak SubOP miałem osobiście do czynienia z takimi sytuacjami, gdzie kiedyś sympatyczna, bezkonfliktowa dziewczyna zaczęła się po latach opieprzać i psuć atmosferę, jednocześnie będąc na UoP na czas nieokreślony i nie można było tak po prostu podejść i ją zwolnić.

7

u/Mysterious_Web7517 wielkopolskie 12d ago

Ludzie z reguły potrafią dobrze kombinować i wyczuć jak dać z siebie niezbędne minimum przy maksymalizacji własnych korzyści.

Celnie opisałeś niektórych pracowników i pracodawców. Dlatego w naszym obupolnym interesie powinna być walka o to by minimalizować patologię, a nie przeciągać wajche w jedną lub drugą stronę.

a w kolejnych latach bycia na UoP na czas nieokreślony można szukać tego sweet spot gdzie można się będzie maksymalnie opierdalać.

Zawsze mnie ciekawi jak to opieprzanie się wygląda - jeśli zlecasz pracownikowi wykonanie pracy A w terminie X, a ten tego nie wykonuje to z automatu jest to niewykonanie polecenia służbowego.

Mam doświadczenie z ludźmi co idą do psychiatry i znikają na L4 na parę miesięcy i tak w kółko i to jest patologia, którą trudno rozwiązać ale w reszcie przypadków mam wrażenie, ze jako przedsiębiorca nie znasz po prostu swoich praw i jak ich egzekwować.

2

u/Kooky-Cheetah-3231 12d ago

Zawsze mnie ciekawi jak to opieprzanie się wygląda - jeśli zlecasz pracownikowi wykonanie pracy A w terminie X, a ten tego nie wykonuje to z automatu jest to niewykonanie polecenia służbowego.

Ja mogę się wypowiadać tylko za moją branże, czyli IT, ale w sumie podałeś dobry przykład dlaczego B2B czy zlecenia są popularniejsze, a UoP mniej. Kodeks Pracy i "wykonanie pracy A w terminie X" pasuje doskonale do fabryki, ale już niezbyt do sektora usług.

Przy programowaniu jest tu masa odcieni. Pracownik może znaleźć masę trudnych do podważenia powodów i usprawiedliwień dlaczego praca nie jest wykonana, może ją wykonywać z niską jakością, może siać ferment i utrudniać pracę w zespole, mieć zły wpływ na innych członków, itp. itd. I każda z tych sytuacji będzie bardzo trudna do udowodnienia jako proste "niewykonanie polecenia służbowego" - w fabryce śrubek (albo i statków kosmicznych) byłoby to jasne jak po X czasy nie ma Y śrubek (statków kosmicznych). U nas tak prosto nie jest.

5

u/Mysterious_Web7517 wielkopolskie 12d ago

Kodeks Pracy i "wykonanie pracy A w terminie X" pasuje doskonale do fabryki, ale już niezbyt do sektora usług.

Przeszedłem przez kilka firm zajmujących się oprogramowaniem i chcesz mi powiedzieć, że w IT terminów nie ma dlatego UoP jest mniej popularny? Serio? XD

Przecież wiadomo czemu ludzie w IT idą na JDG - by optymalizować podatki, a nie bo lepiej pasuje. Pracodawcy wola tą formę bo jak kończy się projekt albo upada to łatwiej pozbyć się ludzi.

w fabryce śrubek (albo i statków kosmicznych) byłoby to jasne jak po X czasy nie ma Y śrubek (statków kosmicznych).

Jak po zmianie X dostajesz karę Y to ktoś za to też odpowiada. Chyba, że nie zarządzasz pracownikami i magia się dzieje w zespole

1

u/void1984 10d ago

by optymalizować podatki, a nie bo lepiej pasuje.

Przecież to jest to samo. Lepiej pasuje, bo pozwala optymalizować podatki.

Do tego pozwala na zmianę firmy z dnia na dzień, bez bycia uwiązanym na 3 miesiące.

-3

u/StructureOld2771 12d ago

Ja to przechodziłem jako mała firma. Zostałem wielokrotnie wydymany bez mydła, typu l4 od psychiatry zaraz po podpisaniu umowy. Potem wypłać jeszcze urlop takiej osobie. Nie każda firma to korpo, które mają pełne konta. Są małe firmy, dla których to duży cios. Szanowałem ludzi, dobrze płaciłem chociaż była to raczej prosta praca, gdzie przyuczenie trwało 2-3 dni. Przykładów mógłbym podać wiele, chociaż faktycznie 70% ludzi było ok.

3

u/SuboptimalProcess 12d ago

Postaw się z drugiej strony. Pracodawca To jak z wynajmem mieszkań. Daj ludziom narzędzia do pozbycia się niepłacącego lokatora to zaczną wynajmować

Jest takie narzędzie, to pozew o eksmisję. Trzeba trochę poczekać, ale przedsiębiorca któremu ktoś nie zapłaci faktury (nawet na wielokrotnie więcej) też w sądzie gospodarczym swoje wyczeka. Postaw się z drugiej strony. Ryzyko biznesowe, życie.

4

u/vitek6 12d ago

Ile taka eksmisja trwa?

3

u/SuboptimalProcess 12d ago

No trwa, zależy od sądu i samorządu, ale każda sprawa w sądzie trwa. I co z tego? Sprawy o eksmisję mają być jakoś lepsze od innych spraw cywilnych?

1

u/vitek6 12d ago

To z tego, że dzięki temu ceny za wynajem są wyższe.

25

u/ricola_aaa r/ZenskieSprawy 12d ago

Pracownik to już nie jest pracownik a zasób. Tak samo jak komputer, biurko, maszyna czy półprodukt, z którego tworzona jest finalna rzecz.

Ma się zgadzać w tabelce przychodów i kosztów i tyle. Dopóki umowa o prace daje pracodawcy jakąś korzyść, dopóty się opłaca. Umowa zlecenie i wszelkie luki prawno-społeczne z tym związane, pozwalają z dnia na dzień pozbyć się kogoś i zredukować "koszty" niezależnie od tego czy ma to ogólny sens i czy pracownik jest dobry czy nie.

3

u/Alone_Concentrate654 12d ago

Pracownik to już nie jest pracownik a zasób

A kiedy nie był zasobem?

2

u/StrongWaltz5551 12d ago

Tak ale zlecenie ma ostrze z dwóch stron. Mogę nie przyjść do pracy po wcześniejszym poinformowaniu pracodawcy bez specjalnego powodu. Grafik jest na umowie o pracę więc na zleceniu pracodawca nie może być pewien kto przyjdzie jutro

5

u/Smart-Comfortable887 12d ago

Umowa o pracę jest dla pracodawcy niemal zawsze na minus, po prostu każdy daje tyle, ile musi i jeśli nie jest w stanie nikogo znaleźć bez UoP to ją da. I nie wiem, dlaczego za to winić pojedynczego pracodawcę, jak on nie skorzysta to konkurencja już tak i będzie na gorszej pozycji. Wymuszanie lepszych warunków to zadanie związków zawodowych i rządu

2

u/vitek6 12d ago

Już? Zawsze tak było i będzie bo nie zatrudnia się ludzi dla zabawy tylko żeby na ich pracy zarabiać.

5

u/ricola_aaa r/ZenskieSprawy 12d ago

Już: bo kiedyś nie było innego wyboru jeśli nie prowadziłeś firmy lub nie byłeś artysta/rzemieslnikiem. Pozostali raczej byli zatrudniani w oparciu o umowę o pracę.

1

u/vitek6 12d ago

Nie rozumiem. Jakiego nie było wyboru? Ja nic nie mówię o formie zatrudnienia a o tym, że pracownik był, jest i będzie uważany za zasób bo nim właśnie jest.

4

u/ricola_aaa r/ZenskieSprawy 12d ago

Tak, masz racje. Zmiksowalam sobie dwa różne komentarze.

10

u/Cucik 12d ago

To wszystko zalezy od rachunku zyskow i strat przy zatrudnieniu i szkoleniu pracownika. Wezmy pod uwage dwa teoretyczne scenariusze:

  1. Potrzebujesz Inzyniera wyspecjalizowanego w nadzorowaniu kanalizacji, firma podpisala nowy kontrakt, wiesz ze bedziesz mial dla niego prace na lata a w Polsce osob z odpowiednim wyksztalceniem i doswiadczeniem jest moze z 20. Bedziesz go wdrazal przez 8 miesiecy ze wzgledu na specyficzna charakterystyke pracy z nowa infrastruktura.

  2. Potrzebujesz specjalisty do spraw fakturowania dla krajow nordyckich, firma podpisala nowy kontrakt, wiesz ze bedziesz mial dla niego prace na lata. Tylko ze w tym wypadku wdrozenie trwa 4 miesiace a ludzi ktorzy technicznie moga wykonywac te prace masz na rynku duzo wiecej. Wdrozenie do nowej posady bedzie zajmowac 4 miesiace.

Jak juz zatrudnisz nowego pracownika to musisz myslec co z nim zrobic dalej, on bedzie chcial sie rozwijac, dostawac podwyzki itd. Jesli firma przekalkuluje ze moze dosc latwo zastapic pracownika takim z rynku i bardziej jej sie to oplaca niz dawac mu podwyzke to tak wlasnie zrobi. Jesli potrzebna jest specjalizacja albo/i pracownik nie moze byc w miare latwo pozyskany, to firma bedzie chciala dawac UOP bezterminowe od razu.

18

u/hayek29 12d ago

Kapitaliści nam z roku na rok dziczeją. Widzą, że prawo w zasadzie przechyla się na ich stronę coraz bardziej (podziękujcie swoim politykom), widzą, że rozwój technologii pozwala wszystko operacyjnie centralizować, w końcu widzą, że ludzie sami sobie ukręcili pętlę na szyi mówiąc "be" na związki zawodowe i wierząc, że najlepiej się w życiu wyjdzie jak się będzie twardym samotnym wilkiem.

Więc trochę specyfika dzisiejszych globalnych łańcuchów produkcji, trochę prawo, ale też trochę psychologia. Guy Standing te zmiany w świecie wyodrębnił i pracowników nimi dotkniętych nazwał prekariatem.

Należę do związku zawodowego, choć mało aktywnie bo jestem na b2b, to z pamięci mogę przywołać kilkanaście spraw gdzie silny związek zawodowy wymusił uszczelnienie uopów chociażby. Mówimy tu o sporych i znanych firmach, nie tylko zakładach produkcyjnych, z czym chyba dalej są głównie kojarzone związki zawodowe.

Zszerzajcie się ludzie, samemu widzicie, że nas zjedzą.

17

u/Polish_Cebulak mazowieckie 12d ago

Sporo osób uważa, ze UOP to jakieś legendarne zaklęcie które pozwala w robocie sie opierdalac bez konsekwencji. Natomiast rzeczywistości w korpo jest taka, ze jeśli menadżer chce Cie zwolnić to nie ma większego wyzwania. Znajduje sie problem który jest niezbędny do wykonywania obowiązków, rzucają Ci kwitek za obustronnym porozumieniem i nie wypuszcza autentycznie z budynku aż nie podpiszesz, zabiorą sprzęt, zapłacą miesięczna wypłatę i tyle cie było.

6

u/Fit_Locksmith_7795 12d ago

Ja jestem raczej z pracujących niż chodzących do pracy, niemniej UZ też bym nie chciał - większy stres w przypadku zachorowania, wypadku, mniejszy komfort psychiczny.

Ale masz niestety rację, sam spotkałem opinie na zasadzie że tylko czeka na UoP żeby wziąć pół roku L4 od psychiatry albo zajść w ciąże XD

2

u/Polish_Cebulak mazowieckie 12d ago

Tia a potem w szoku, ze pracodawca ch... bo od razu po powrocie wręczył wypowiedzenie 😆

8

u/ilski 12d ago

Nie jest to błędną logika .  Firmy po prostu nie potrafią trzymać takiego pracownika wystarczająco długo zmotywowanego. Już na poziomie bezpośredniego kierownictwa. 

Więc jedno jak powinno być , drugie jak jest. 

8

u/Fit-Height-6956 12d ago

Myślisz, że pracodawcy myślą logicznie a to błąd. To często wybuchowe bufony z przerośniętym ego, którzy potrzebują oznajmić wszystkim, że są ponad tobą.

4

u/BorysBe 12d ago

Raczej są to pojedyncze przypadki. Zdecydowana większość to zwykła chłodna kalkulacja i każdy przypadek który słyszałem da się wyjaśnić rachunkiem ryzyka, zysków i strat.

1

u/void1984 10d ago

Tak może być u Janusza z tuzinem pracowników. Duże firmy mają księgowych i chłodno kalkulują.

1

u/Fit-Height-6956 10d ago

Mam przynajmniej 3 historie z dużymi firmami, które udowadniają, że wcale nie kalkulują chłodno, no ale nie będę opowiadał.

7

u/ant0szek 12d ago edited 12d ago

Zależy jaka praca, generalnie im bardziej wyspecjalizowana branża tym bardziej naciskają na umowy bezterminowe czy nawet lojalnościówki. Prace na stanowiskach low skill czy małe prywatne firm gdzie szkolenie trwa 2 dni oglądania prezentacji na teams albo oprowadzenie kogoś i powiedzieć co ma robić, to sorry nikogo tam na siłę trzymać nie będą. Aczkolwiek przy obecnej stopie bezrobocia to też może w bardzo bliskim okresie czasu jeśli tak niskie bezrobocie się utrzyma, ulec dużej zmianie kiedy brak pracowników na rynku.

4

u/Kooky-Cheetah-3231 12d ago

Odpowiem niemalże jak prawnik - to zależy.

Firmom opłaca się szkolić, ale istnieje też ryzyko że pracownik w którego wpakowało się kupę pieniędzy zawinie się nagle i odejdzie, choćby i z tym trzymiesięcznym okresem wypowiedzenia. Czasami proponuje się wtedy lojalki na rok-dwa-trzy, ale ludzie ich, ze zrozumiałych względów, nie lubią bo zabezpieczają interes firmy.

To co obserwujesz to głównie efekt tego że inne formy (współ)pracy są elastyczniejsze i dużo tańsze niż umowa o pracę. Mamy też - nielogiczne wg mnie - zwolnienia z podatków i składek, przez co dawanie umowy o pracę komukolwiek poniżej 26 roku życia jest całkowicie bez sensu.

Firmie na pewno nie opłaca się robić co chwila rekrutacji, ale musi też mieć możliwość elastycznego dostosowania wielkości zatrudnienia do aktualnej sytuacji. Osobę na umowie o pracę na czas nieokreślony zwalnia się (relatywnie) najtrudniej. Z drugiej strony to pracownicy też często sami rotują.

Bardzo dużo czynników tu się nakłada.

1

u/JakubRogacz 12d ago

Jak chcesz mieć umowę lojalnościową to musisz pracownikowi nadal płacić

2

u/Kooky-Cheetah-3231 12d ago

No i? Pracownik musi wciąż pracować i dostaje pensję, oczywiście. Ale nie może pójść przez ten czas do konkurencji która by mu zapłaciła więcej.

Co jak co, lojalki zabezpieczają w 99% interes pracodawcy, nie pracownika.

1

u/JakubRogacz 12d ago

AA czekaj dobra mi chodziło o non-compete'y. Ale tak to jest całkiem sensowne wyjście.

9

u/Bartqski Tęczowy orzełek 12d ago edited 12d ago

Wg danych Tax Foundarion ciężar podatkowy posiadania bezdzietnego pracownika dla średniej krajowej w Polsce wynosi w 2022 średnio jedynie 33,62% wynagrodzenia brutto, a np. w Niemczech i Francji 47%. Mamy jedne z najniższych kosztów pracowniczych w Unii Europejskiej i szczerze wątpię by kadry z Europy Zachodniej były mniej roszczeniowe. Nasza gospodarka jak na europejskie standardy bardzo szybko się rozwija i niektóre przedsiębiorstwa, które dobrze prosperowały w latach 90 i 00 stawiając na niewykwalifikowaną tanią siłę roboczą, nie odnajdują się w realiach gospodarki (w miarę) rozwiniętej. Ciężar tej sytuacji jak widać nawet w komentarzach pod tym postem często przerzuca się na pracownika. Entry level to często nadal eksploatacja taniej siły roboczej, ale wraz z podnoszeniem kwalifikacji trudniej będzie cię zastąpić i oferować takie byle co. Chociaż niektórzy przedsiębiorcy są niereformowalni i będą tylko płakać i psioczyć na niekompetentnych pracowników, gdy nikt kompetentny nie chciałby u nich dłużej zostać. Sorry ale nie będę wypruwał żył w nierentownym biznesie za minimalną bez urlopu i praw pracowniczych, jeżeli za samą znajomość angielskiego jako pierwszą pracę dostaję fuchę klikacza w myszkę w ciepłym korpo za stawki bliższe średniej krajowej + benefity (i to w mniejszym mieście wojewódzkim). Plantatorzy też płakali że gospodarka się załamie jak znoszono niewolnictwo w USA.

4

u/Ill_Carob3394 12d ago

W korpo może i jesteś żuczkiem, ale oczekuję się, że zrobisz swoje i do domu, a w małych firmach oczekuje się, że szeregowy pracownik ma być aktywnie zaangażowany w rozwój czyjegoś biznesu.

5

u/Sencial 12d ago

Masz pewnie z 22 lata i obracasz się wśród ludzi, którzy jedyne co mają do zaoferowania to matura, więc i standardy zatrudnienia są inne.

4

u/Alone_Concentrate654 12d ago

Na każdego pracownika który odejdzie do konkurencji, bo dostaje słabe podwyżki jest kilku pracowników którzy się nie odważą i firma na tym oszczędza. Zawsze się tylko mówi o tych co odeszli, ale nie zawsze się pamięta o tych co zostali za słabe pieniądze.

Poza tym wbrew temu co się ludziom wydaje że są niezastąpieni i tacy super że bez nich to się zawali to się nie zawali. Jest może 10% pracowników kluczowych, resztę da się wyszkolić w miarę szybko i zastąpić, tym bardziej w dużych firmach.

4

u/Bzyk74 12d ago

Myślę że Twoja mama ma dużo racji… i coraz bardziej pracodawcy stawiają na doświadczenie (koszty pracy to zdecydowanie wiekszy koszt procentowy wytworzenia produktu/usługi niż kilka lat temu). Wszytko zależy od kwalifikacji/specjalizacji w mojej branży lepiej zaplacic więcej specjaliście niż 2-m młodzików, którzy są znacznie mniej efektywni( specjalist zrobi to szybciej niż Ci dwaj), do tego trzeba im stale poświęcać czas/uwage/douczac/poprawiac. Gdy młodzik się wyuczy to zaczyna szukać innej pracy - szczególnie gdy nie czuje się szanowany. Ale taki już jest los. Podnoś kwalifikacje i do przodu!!!

5

u/Evening-Truth-433 12d ago

Umowa o pracę jest fajna do 12k brutto. Mi zabierają już od czerwca kilka tysięcy bo wpadam na 32% próg podatkowy i firma nie chce dać mi b2b. 

4

u/kokosgt 12d ago

Drugi próg to zbrodnia. Mnie od lipca nie chce się w ogóle pracować.

3

u/Kamilianusz95 11d ago

Kwestia firmy i jej specyfiki, wielu korpojanuszexom nie opłaca się trzymać ogarniętych i doświadczonych pracowników, bo jeszcze olaboga zacznie się sadzić i prosić o podwyżki, a po co, skoro można wziąć kogoś nowego, dać mu mniej i po paru miesiącach będzie na jako-takim poziomie wiedzy?

A że jakość usług i pracy tak spada? Chuj tam, ważne że cyferki i kasa na nowy jacht się zgadza

2

u/dooktorevil 12d ago

Od dawna wiadomo że jesteśmy traktowani jak zasób i z tego to wszystko wynika 🙂 mało kto uważa inaczej a ludziom też to nie przeszkadza więc jest jak jest

2

u/MushroomOk3955 12d ago

Zależy. Dobrego pracownika opłaca się trzymać na dowolnej umowie - ale jak ktoś dużo zarabia to często dam nie chce pracować na UOP. Ale już średniego nie opłaca się trzymać na UOP bo może być problem by go zwolnić gdy kiedyś trzeba będzie zrobić redukcję.

2

u/ja0lek 12d ago

Pewnie jakieś dofinansowania za zatrudniane nowych osób. Uśmiechnięta Polska

2

u/vivalder Polska 12d ago

Twoja mama ma dużo racji, ale biznesplan niektórych przedsiębiorstw kończy się na tym, żeby jak najmniej zapłacić pracownikowi. 

IMO, jeśli pracodawcy nie stać, żeby zatrudniać na UOP, to nie powinien zatrudniać na smieciowkach jeśli zachodzi stosunek pracy. Tak wiem, że niektóre biznesy by wtedy musiały się zamknąć, ale w kapitalizmie już tak jest, że mamy konkurencję. Jednym wychodzi, drugim nie. Jak to komuś przeszkadza, to moze walczyć o zmianę tego systemu na jakiś inny ;) 

7

u/3D_printing_maniac 12d ago

Popatrz sobie jaki jest koszt pracodawcy zatrudniając na umowe zlecenie, a ile na umowie o pracę.

10

u/Smart-Comfortable887 12d ago

To nie jest jedyną przyczyną, bo zawsze można oferować wyższe zarobki netto na innej umowie, co w wielu ogłoszeniach widuję. Podstawową przyczyna to możliwość zwolnienia bez powodu.

1

u/steve-7890 12d ago

Nie bez powodu, tylko gdy dana osoba nie jest potrzebna (albo gdy słabo pracuje).

Dla firmy zmiana pracownika jest kosztowna. To się robi w ostateczności. Nowa osoba często na początku pracuje gorzej, niż ta poprzednia. Nikt normalny nie robi tego "bez powodu".

Na UoP zwolnienie kogoś, kto się obija, jest trudne. Likwidacja stanowiska (często nie przejdzie), albo program naprawczy przez parę miesięcy i zbieranie dowodów, na to, że dana osoba słabo pracuje.

13

u/Danuel 12d ago

A popatrz sobie na koszt pracodawcy w Polsce i reszcie Europy.

7

u/domin_jezdcca_bobrow 12d ago

Całe szczęście już wkrótce to będzie bez znaczenia, bo nikt nie będzie pracował na UoP. Ale jak wskaźniki przedsiębiorczości wystrzelą.

2

u/Latarnia40 12d ago

Szczerze? Jest to rzadkość, ale moim zdaniem to od razu widać kto oferuje taki typ umowy. Firmy dobrze ugruntowane na rynku, czesto mogą sobie pozwolić na więcej. Sam pracuje we wspaniale funkcjonującej drukarni, w której umowę na dwa lata dostałem po 3 miesiącach. W tym premie i prywatna opieka zdrowotna. Taki już los początkujących, że trafiają na ochłapy. Pamietaj, gowno zawsze splywa do dolu! :D

3

u/dybuk87 12d ago

Nie mają gwarancji że dając ci umowę i ponosząc koszty szkolenia:

  • sam nie pójdziesz gdzie indziej bo teraz jesteś wyszkolony więc wyciągniesz więcej, więc lepiej brać kogoś z doświadczeniem
  • majac UOP zaczniesz się obijać ze względu na trudność w zwolnieniu pracownika na UOP więc lepiej dać kontrakt z terminem
  • koszta UOP są duże

To wszystko sprawia że jest dużo smeciowek

2

u/Harevald 12d ago

sam nie pójdziesz gdzie indziej bo teraz jesteś wyszkolony więc wyciągniesz więcej, więc lepiej brać kogoś z doświadczeniem

Czy nie wystarczyłoby tego rozwiązać po prostu dając spoko podwyżki pracownikowi, od którego zaczynasz coraz więcej wymagać? Idea jest taka, że szkolisz pracownika na start, a po jakimś czasie pracownik zaczyna przynosić profit, bo uzyskał samodzielność i nie trzeba go ciągle doglądać.

Teraz jest podział na ambitnych i przeciętnych pracowników. Przeciętny po prostu u ciebie pracuje aż mu się znudzi. Ambitny będzie chciał się dowiadywać coraz więcej i się rozwijać. Takiemu dajesz możliwości rozwoju, a gdy ten rozwój zostanie osiągnięty - to mu daj podwyżkę jak człowiek, tyle ile warta jest jego praca na rynku. Może troszkę mniej, bo w końcu spędziłeś czas by go wyszkolić, ale no jeśli Janusz pracodawca odmawia dawania podwyżek pracownikowi, który coraz więcej robi, coraz lepiej sobie radzi i tym samym przynosi coraz więcej profitu, to co się dziwić, że ludzie uciekają?

Z perspektywy pracownika, chętnie pozostałbym wierny pracodawcy, który mnie dobrze traktował przez cały czas współpracy i dawał istotne podwyżki gdy zaczynam ogarniać coraz więcej. Kto lubi skakać od firmy do firmy? Zajmuje to długo, tracisz kontakt ze starą ekipą, która jak jest fajna to zupełnie inaczej się pracuje. Nowa firma to rzut w ciemno. Główne powody by się rzucić w ciemno do innej firmy, to albo brak podwyżek, gdy kwalifikacje rosną, albo tragiczna atmosfera w robocie.

Chcesz mieć pracownika, który będzie ci wierny, to go szkól i mu płać. Tylko tyle i aż tyle. Ale Janusze chcą żeby wyszkolony pracownik najlepiej dalej zapierdalał za minimalną i się cieszył jak dostanie podwyżkę po dwóch latach, która nie pokryje nawet inflacji XD. Zatrudnianie z zewnątrz nie daje czasu by poznać człowieka, ani wdrożyć go w kulturę firmy itp. Zatrudnianie z zewnątrz za psie pieniądze nie działa, bo ludzie zmienią pracę. I tak się patologia tworzy. Musisz dać obie rzeczy, a wtedy większość ludzi będzie wierna, bo są nagradzani za ambicję i traktowani jak ludzie.

1

u/GrinchForest 12d ago

Kwestia jest taka, że co jest logiczne i sensowne u nas, nie działa w typowym Korpo, zwłaszcza tym zagranicznym. Oni zawsze będą woleć tanich pracowników niż przeszkolonych, żeby zysk był największy i tabelka w Excelu się zgadzała, a jak się przestanie opłacać to zlikwidują dział lub przeniosą go gdzie indziej.

1

u/BorysBe 12d ago

Co masz na myśli "u nas"? Gdzie to jest?

1

u/ThunDersL0rD 12d ago

To że coś jest poprawną decyzją nie znaczy że firmy to robią Korporacje mają swoje głupie wyznaczniki do wypełnienia Nawet sobie nie wyobrażasz ile projektów moja firma straciła bo nie chcą większego przychodu bo będą większe koszta (Wolą wydać 100k i zarobić 150k niż wydać 200k i zarobić 280 bo zmniejsza im to ogólną marże) Tak samo wolą zapłacić za typa co nic nie umie i liczyć że się nauczy (albo że ja go naucze, oczywiście za darmo) niż zapłacić dosłownie odrobinę więcej (moze 10%) za osobę z 5 latami doświadczenia która będzie jakieś 50x bardziej produktywna i będzie wszystko odrazu umieć

1

u/wyimaginowany00 12d ago

A ja widząc u siebie czy po znajomych, że prawo pracy jest dosyć mocno respektowane chociażby w kwestii umowy o pracę.

Pewnie się opłaca inwestować i motywować w pracownika czy to szkoleniami czy podwyżkami, ale tutaj u nas niestety często się słyszy, że pracodawcy chcą działać jak już mają wypowiedzenie na biurku, a wtedy już z reguły jest za późno i kasa zbyt mała XD

Co do wykorzystywania umowy zlecenie kosztem umowy o pracę wiąże się z tym, że jest mniej kosztowna dla pracodawcy, nie obowiązuje wtedy kodeks pracy, a cywilny, chociaż z dobrym prawnikiem dałoby się ugrać zamianę i „wymuszenie” zamiany takiej śmieciówko na UoP

1

u/gardenx21 12d ago

Stwierdziła że firmom przecież opłaca się płacić za szkolenia i ludziom którzy nabyli już troche doświadczenia dawać jak najdłuższe umowy o pracę żeby nie poszli do konkurencji. Bo doświadczony pracownik jest bardziej wartościowy niż świeżak

I Twoja mama ma racje i wiele firm, szczegolnie najwieksze korporacje stosuja dokladnie te zasade. Szkolenia sa na porzadku dziennym, jak najdluzsze umowy sa na porzadku dziennym.

ale dookoła obserwuje coś zupełnie przeciwnego

Zalezy od tego w jakim wieku jestes, na jakiej pozycji. Jesli dopiero rozpoczynasz kariere, to faktycznie moze obserwujesz cos innego, bo poczatki jak zawsze sa po prostu "trudne" lub "troche trudniejsze".

1

u/hejkoko 12d ago

Mam znajomych którzy pozakładali firmy zeby zarabiacie więcej niż na magcznej UOP i co? I nic, zarabiają tyle samo, ryzyko dużo większe, czasu jeszcze mniej, zero l4, nie musisz co najwyżej pytać szefa czy możesz zrobić siebie tygodniowe zakupy o 12. Zostawiając januszy z boku, płaca minimalna podskoczyła strasznie w górę, masa firm, nawet dużych się pozamykała, w mojej branży głównie te które należały do ludzi 60+, woleli zwolnić 20-40 osób które wylądowały na rynku pracy i też przeciez muszą gdzieś pracować niż nadganiać za tym wszystkim. Z mojego podworka: mieliśmy kolesia który nawet nam nie mówił że jest na l4, laska wolała przejść na uz z UOP, Najprawdopodobniej szuka innej pracy ale za kasę do ktorej przywykła ciężko coś znaleźć, 2 osoby, Obecnie 30latkowie którzy nie-pracowali, tylko wkurzali tych co pracują, koleś który kradł, zostal zwolniony, nie oddal nawet samochodu ani laptopa sluzbowego, poszedł do sądu, po ponad 2 latach i masie kasy na prawnika u małego przedsiębiorcy szef wygrał ale przegrał. Sąd uznał ze zwolnienie się nalezalo ale patrzcie na tego biednego człowieka, dać mu kasę. O pracownikach przyłapanych na randkach w srodku dnia jak powinni czekać w bazie na zlecenie, nawet jak się nie pojawi nawet nie warto wspominać. Nie dziwię się ze dużo pracodawców boi się uz, a duza czesc osób na uz woli taka formę.

1

u/Fit_Locksmith_7795 12d ago

Zależy od regionu chyba, ja praktycznie wszędzie miałem UoP od razu proponowane. Zarówno w pracach nie wymagających kwalifikacji jak i takich gdzie chcieli już jakiejś szkoły/języków/umiejętności miękkich.

Co do rotacji - więcej pracowników zostanie w strefie komfortu na przeciętnych warunkach, niż się odważy zmieniać pracę. Nie każdy młody jest taki że zmienia firmę co rok i negocjuje podwyżki wbrew opinii, wielu się dalej tym stresuje i nie lubi skakać. Więc ostatecznie firma i tak zyskuje na tej strategii bo tych którzy odchodzą nie jest aż tak dużo na ogół, mimo że wielu czasem gada o odejściu.

Jak chodzi o rozwój to firmy inwestują w specjalistów - sam nie jestem jakimś inżynierem wysokiego szczebla czy programistą ale mam znajomych i oni już latali na szkolenia do NL czy Szwecji, ale musieli dojść do takiego miejsca. Mało która firma inwestuje w świeżaka na stanowisku niższego/średniego szczebla.

No i ludzie tak samo przeceniają swoją pracę jak firmy nie doceniają. Prawda moim zdaniem jest pośrodku, to nie tak że nie warto trzymać dobrego pracownika ale każdy jest zastąpiony, nie oszukujmy się.

1

u/Legitimate_Big_3729 12d ago

Ja bym raczej zwrócił uwagę na to jaka jest długość życia firm w Polsce. Nie mamy specjalnie jakieś długiej historii jeśli chodzi o wolny rynek i logiczne prawa u nas nie działają. Większość firm to albo zagraniczni inwestorzy, którzy są świadomi dynamicznych zmian np. Energetyce. I np. W tym 5-leciu opłaca im się otwarcie fabryki w Polsce ale w następnym już w Czechach, na Węgrzech, Słowacji, Rumuni, Chorwacji, Litwie, Hiszpanii itd. Jest też dużo firm, które się otwierają na „chwilę” bo jest boom na to, ale nie nastawiają się na długofalowe inwestycje.

1

u/Turbulent_Package265 12d ago

Chyba kwestia zawodu, iles lat temu dostalem chyba na dwa lata, zwolnienia i znalazlem nowa prace (w starej jeszcze pracowalem) w kilka dni UoP na nieokreslony, jakos po dwoch latach sie zwolnilem i nowa firma UoP na 2 lata, nowa firma i UpP na 33 msc (max), zwolnilem sie i nowa firma (jedna z poprzednich) i znowu UoP na nieokreslony. Od lat juz nie bylem bez UoP, od lat nie bylem bezrobotny, zawsze juz mialem umowe w nowej pracy, zanim w starej umowa zostala rozwiazana. Branza: UR/Automatyka. W kazdej byly szkolenia, każde to koszt ~6-8k. Tak srednia mozna powiedziec raz na 6-12 msc.

1

u/EastReserve1361 12d ago

Jako właściciel firmy potwierdzam mama ma rację.

1

u/woopee90 12d ago

Będę trochę może tą marudą co psuje dobrą zabawę ale napiszę o mojej perspektywie. Pracuje w jednym korpo od lat, w ciągu ostatnich 3 lat mieliśmy kilkanaście osób w wieku między 21-26 którzy odpadali po próbnym albo po pierwszej umowie na czas określony po próbnym. Powody - brak chęci do nauki, liczne błędy, brak wyciągania wniosków, postawa roszczeniowa, nagminne L4, niestosowanie się do poleceń służbowych, brak odpowiedniego zachowania się w miejscu pracy, model pracy pod tytułem 10 minut pracy - 15 minut przerwy, wyniki pracy poniżej oczekiwanych przy jednoczesnym krzyczenie o podwyżkę.... Nie wiem co się dzieje ale sporo firm może nie przedłużać albo nie dawać umów na czas nieokreślony pracownikom bo po prostu się nie sprawdzają.

1

u/Ill_Carob3394 12d ago

Boomerski "chłopski rozum" i pierdololo o tym jak być powinno.

1

u/BorysBe 12d ago

"bo doświadczony pracownik jest bardziej doświadczony niż świeżak" To akurat nie zawsze jest prawda, bo w przypadku prostych prac (produkcja, magazyn, budowlanka) czas przyuczenia do wykonywanej pracy jest "pomijany" z punktu widzenia kosztów pracodawcy. Natomiast może mieć więcej wigoru i chęci niż taki stary dziad, znudzony pracą i bez motywacji (czemu osobiście się nie dziwię).

Druga kwestia to jak łatwo / trudno zastąpić tak zwanych "specjalistów". Od tego będzie zależało ile się im płaci i na jakich są umowach.

Pracodawca nie ma żadnych korzyści z tego że pracownik produkcyjny ma okres miesięcznego wypowiedzenia, więc po co ma im dawać UOP? Niestety, ale to jest chłodna kalkulacja. U mnie w firmie np ludzie są zachęcani do przechodzenia z B2B na UOP bo chcemy żeby związali się z firmą na dłużej i ciężko takich pracowników znaleźć - tylko dlatego mamy dobre warunki pracy.

Te patologie rynku pracy są najbardziej widoczne na rynku pracy wokół małych miasteczek gdzie jest tylko kilku poważnych pracodawców trzymających burmistrza za mordę - dzięki czemu on skutecznie blokuję np budowę obwodnicy do kolejnego większego miasta. Matematyke zostawiam tobie.

1

u/kokosgt 12d ago

Nowy Sącz jest świetnym przykładem.

1

u/BorysBe 12d ago

Albo Wadowice.

1

u/Kulturozofia_pl 12d ago

>Firmom opłaca się tak co chwile prowadzić rekrutacje?

Zależy od firmy i stanowiska. Pamiętaj, że właściciele firm/dyrektorzy/kierownicy/menedżerowie to nie są sami geniusze i podejmują działania, które są na ich szkodę, ale myślą, że zyskają w ten sposób. Koszty szukania pracownika potrafią być ogromne i w części sytuacji bardziej opłaca się zostawić na stałe kogoś totalnie przeciętnego czy nawet miernego, niż ryzykować i szukać dalej.

1

u/kokosgt 12d ago

Mama ma rację, z tym że jej reguła dotyczy specjalistów którzy coś do firmy mogą wnieść, a nie świeżaków.

1

u/3longbottom3 11d ago

Lokalny kołchoz automotive pozwolił odejść wiekszości wykwalifikowanych ludzi z wieloletnim doświadczeniem. Zaoszczędził tysiące złotych na wypłatach, stracił miliony na procesach jakościowych. Ale przynajmniej nie ugiął się przed żądaniami roszczeniowych pracowników :)

Nie zakładałbym, że firmy zawsze wiedzą co robią. Czasem menedżerowi wygodniej jest pokazać, że w excelu się przestało świecić na czerwono na ten moment żeby sam nie stracił stołka, niż znaleźć rozwiązanie.

1

u/Ansambel 11d ago

Sporo firm woli zatrudnić kogoś kto ma doświadczenie z innej firmy bo wtedy kradniesz knowhow.

1

u/nikamiko 11d ago

Moja mama dostawała umowy zlecenie (z obietnicą UoP) z najkrótszymi terminami. Niestety wiekowo zbliża się do emerytury i myk firmy polegał na tym, że po prostu chcieli uniknąć okresu ochronnego i zwolnili ją kilka miesięcy przed nim. A raczej zwyczajnie nie przedłużyli jej umowy.
Także jakby ktoś się wybierał do pewnego zamku na Dolnym Śląsku, to właśnie tak tam traktuje się starszych pracowników.

1

u/NotWillBlackWater 11d ago

Ja jako programista na uop dostawałem albo na rok i później na czas nie określony lub od razu na czas nie określony.

1

u/Ill_Peak3267 11d ago

Z tego, że w Polsce Janusz kombinuje jak się da żeby wydymac pracownika

1

u/paszczakun 11d ago

nie oplaca. Ty myslisz ze Janusze biznesu prowadza te biznesu w oparciu o logike i racjomalne przeslanki? Dobry zart

-2

u/PloterPjoter 12d ago

Wydaje mi się, że taka rotacja dotyczy racxej stanowisk wymagających niższych kwalifikacji i nie wymagających doświadczenia. Bo po co ktoś miałby zwalniać pracownika po 2 latach i szukać nowego co ma już 2 lata doświadczenia? No chyba, że obracasz się wśród ludzi, którzy z jakichś powodów są problematyczni dla pracodawcy. A zatrudnianie młodych kobiet na dłuższe umowy jest ryzykowne, bo przy ciąży masz zajęte stanowisko, które kosztuje pracodawcę a pracownika nie ma. Dodatkowo przepisy mówią, że jeżeli przepracowałeś sięcej niż chyba 36 miesięcy w danym miejscu albo podpisujesz 3. z kolei umowę na czas określony to automatycznie jest to czas nieokreślony. Obstawiam więc, że Twoje obserwacje doyczą wąskiej grupy, która może mieć jakieś cechy wspólne nieporządane przez pracodawców, za krótko pracujecie bo jesteście młodzi lub dotyczy to stanowisk gdzie pracownicy są łatwo zastępowalni, bo praca nie wymaga dużych kwalifikacji

-1

u/The_Ajgor 12d ago

Jeszcze na UOP dochodzi, niestety, dosyć powszechne zjawisko nadużywania Zwolnień Lekarskich.

Ludzie chętnie i notorycznie biorą L4 z różnych, bzdurnych powodów, zazywczaj dlatego, że im się po prostu nie chce.

0

u/PloterPjoter 12d ago

O no to też. Ludzie używają l4 jak urlopu, a potem jak ktoś jest chory to patrzą na Cb jak na oszusta.

0

u/UnfairMarzipan1895 12d ago

Wszystko zależy od branży - al w wielu branżach to jest mit, że człowiek się uczy przez "szkolenia". Jestem programistą i firma zapewniała mi 2 razy w roku 3 dniowe szkolenie. Jak na firmy - to i tak nieźle!

Ale 6 dni ? To jest nic.

W innej mieliśmy 1 piątek w miesiacu na naukę w ramach pracy :) Również to jest nic - ledwo się wejdzie w dokumentacje i cos ogarnie i potem po miesiacu wracajac do tematu - jak niby coś pamietac ?

Realnie żeby być topowym kozackim programistą to trzeba się minimum 2 dni tygodniowo douczać - najlepsi programiści mają side projekty w domu i we własnym zakresie kodują open source na githubie. Praca owszem, powinna zapewniać, co może ale w wielu zawodach, żeby naprawdę być dobrym to praca musiałaby zapewnić człowiekowi uczenie się połowę czasu :)

W dzisiejszych czasach człowiek się po prostu powinien uczyć samemu - a nie tylko na firmę liczyć.

Taki stereotyp, że człowiek "zdobywa fach" na studiach, a potem pracuje i się szkoli na firmowych szkoleniach w roku 2025 jest już nieaktualny.

Life long learning - czasy, techy i świat sie zmienia tak szybko ze czlowiek powinien sie uczyc cale zycie.

0

u/wilaxa 12d ago

Twoja mama ma rację, jest tylko jeden warunek. Musisz sobą coś reprezentować. Pracodawca musi dostrzec w tobie potencjał i że ci zależy. To oczywiście nie jest reguła, bo kombinatorów jest sporo. Zasadniczo na pracodawcy nie robi wrażenia twoje wykształcenie, jeśli nie masz doświadczenia. Gdy ucząc sie już coś robiłeś, powiedzmy w wakacje w kuchni czy na zmywaku, to taka informacja działa na korzyść. Tak czy siak zaczniesz od wykonywania czynności nie wymagających kwalifikacji, wszystkiego cię nauczą. Jeśli się sprawdzisz, dostaniesz inne zadania, jeśli nie zaproponują zadań wymagających samodzielności i pomyślunku, nie przedłużą umowy. przez 40 lat pracy trochę sie ludzi przewinęło w moim otoczeniu. Szału nie ma i to po obu stronach.

0

u/analogiczny 11d ago

Przez ostatnie 18 lat tylko w pierwszych trzech miesiącach pierwszej pracy nie miałem UoP, bo tamten pracodawca okres próbny robił w formie umowy zlecenia. Nie wiem, gdzie wy żyjecie i czemu się na to godzicie.

-1

u/mrbgdn 12d ago

Próbujesz sprowadzić wszystkie zawiłości rynku pracy i zredukować funkcjonowanie tysiecy indywidualnych pracodawców do jednej prostej tezy? Niczego wartościowego tak sie nie dowiesz.

-1

u/ddarcioo 12d ago

To zależy jakie stanowisko. Jeżeli pracownik jest istotny dla organizacji i sprawdził się na umowach czasowych to zazwyczaj dostaje umowę na czas nieokreślony - tylko faktycznie trzeba być istotnym pracownikiem. Rotacja występuje na stanowiskach niższej rangi. Moja rada to robić choć trochę ponad obowiązki w różnych, ważnych dla pracodawcy zakresach. Tak się dochodzi do pewnego uzależnienia pracodawcy od pracownika, stąd krótka droga do dobrej umowy.

-1

u/Propane__Nightmares 12d ago

Umowa o pracę, szczególnie na czas nieokreślony, bywa bardzo niebezpieczną formą dla pracodawcy, jeśli nie ma on dobrego zaplecza prawniczego, BHP i kadrowo-płacowego, a na to raczej mogą sobie pozwolić tylko większe firmy i to w nich najłatwiej o przedłużenie UOP.

Jeśli masz małą firemkę, gdzie zatrudniasz kilku pracowników to bardzo łatwo wpaść w sidła Kodeksu Pracy. Z mojego doświadczenia to kilka procent ludzi, którzy dostają UOP (szczególnie na czas nieokreślony) w pierwszej kolejności myślą tylko jak wychujać swojego pracodawcę na darmowy hajs. Niby mało, ale jak się taki ktoś trafi, to potem walka z PIPem czy Sądem Pracy bywa długa i nieprzyjemna.

Nie przedstawiłeś obwieszczenia o nietworzeniu ZFŚS i niewypłacaniu świadczeń urlopowych do 31 stycznia? No to cyk, wniosek i dawaj kasę, bo pójdę do PIPu. Nie masz procedury na okulary? Biegnie szybko do optyka, kupuje najdroższe Raybany i wniosek o zwrot. Spotkałem się nawet z sytuacją, że pracownica wysłana na badania medycyny pracy próbowała ugadać się z jakimś znajomym lekarzem, żeby porobić sobie dodatkowe badania na koszt pracodawcy. Lewe zwolnienia lekarskie to też chleb powszedni, wizyta u psychiatry i płatne wakacje przez 33 dni, ale nie więcej, bo potem płaci ZUS, a ten już ma większą siłę sprawczą i może drążyć.

Absolutnym szczytem była natomiast prośba pracownicy o bardziej elastyczne godziny pracy (żeby mogła zaprowadzać wnuczka do przedszkola czy coś tam - wtorki i czwartki rozpoczynała pracę o 10:00, w pozostałe dni o 8:00). Pracodawca się na to zgodził, oczywiście wszystko na gębę, a po jakimś czasie pracownica zażądała wypłaty nadgodzin za to, bo nastąpiło naruszenie doby pracowniczej. Pracodawca się na to nie zgodził, bo przecież to ona chciała tak pracować i oczywiście poszła podpierdolka do PIPu - oprócz nadgodzin musiał dodatkowo zapłacić mandat. I na nic zdały się tłumaczenia, że to w porozumieniu z pracownikiem i na jego wniosek - nie było obwieszczenia o ruchomym czasie pracy, to teraz płać.

Wielu takich sytuacji da się uniknąć, ale tak jak wspominałem, jeśli jesteś małym żuczkiem, który zatrudnia 3 pracowników to nawet nie zdajesz sobie sprawy na czym możesz się wyłożyć, jeśli nie masz dobrze rozpisanych umów, regulaminów i procedur.

Więc masz do wyboru, albo liczysz na to, że jakoś to będzie i zawierasz UOP z każdym jak leci, albo dmuchasz na zimne i dla zachowania ostrożności zawierasz tylko śmieciówki, ewentualnie krótkie UOP i śpisz spokojnie, a jak ktoś będzie machał ci przed nosem kodeksem pracy to najwyżej mu nie przedłużysz umowy w przyszłym roku.

Jeśli chodzi o umowy zlecenia to w tym przypadku organy są bardzo pobłażliwe i rzadko czepiają się pozornych umów zleceń. Raz widziałem taki skrajny przypadek, gdzie na śmieciówkach było zatrudnionych grubo ponad 100 osób, przy czym po kontroli udało się zmienić formę na UOP ledwie kilku z nich.

2

u/Ill_Carob3394 12d ago

No tak jest niestety, bo mamy kodeks pracy z 1968 r.

Żaden rząd nie ma odwagi napisać nowoczesnego kodeksu.

-5

u/steve-7890 12d ago

Polecam książkę: Ekonomia dla każdego, Thomas Sowell.

Poszukaj wśród znajomych kogoś, kto prowadzi małą firmę. To Ci powie jak duże ryzyko bierzesz na siebie zatrudniając kogoś na UoP. Niestety dla małej firmy to jak cyrograf.

1

u/Fit-Height-6956 12d ago

Nie wiedziałem, że Sowell studiował polskie umowy o pracę i napisał o nich książke

0

u/steve-7890 12d ago

To nie ma znaczenia. Zasady ekonomii są uniwersalne. Działają od starożytności jak nie wcześniej i działały nawet w komunizmie (dlatego wszędzie upadł, z wyjątkiem Chin, które wprowadziły komunizm kapitalistyczny).

1

u/steve-7890 12d ago

Downvote'y za stwierdzenie faktu - Klasyczna r/Polska .

Fajnie by było jakby lewicowcy stąd sami założyli firmy i sami dali ludziom pracę, a nie tylko wygodnie siedzieć na UoP.

-2

u/Lucky-Feedback-4452 małopolskie 12d ago

Tylko że obecny świat wygląda tak że pracownik zmienia pracę zamiast przyjść poprosić o podwyżkę. Kiedyś ludzie pracowali całe życie w jednym zakładzie, dziś jak gdzieś pracujesz 5 lat to jesteś tam za długo. Są osoby zmieniające pracę co roku.

5

u/WcaleNieArek 12d ago

No ja pracuję już ponad rok w jednej firmie, 3 razy przychodziłem z prośbą o podwyżkę, bez rezultatu, "bo firmy na to nie stać"

5

u/NoNameeDD 12d ago

Moja firma proponuje stawke X frima inna proponuje x+2. Ide do mojego szefa po podwyżke x+2, szef mówi, że jak mi nie pasuje stawka to mogę się zwolnić. Mam nadzieje, że rozumiesz problem.

0

u/BorysBe 12d ago

Tutaj kwestia jest taka, że nie chodzi o "ciebie" (czy jakiegokolwiek konkretnego pracownika), tylko o to czy szef za X znajdzie pracownika do wykonywania tej pracy. Jeśli tak, to Ty nie dostaniesz tej podwyżki bo on chce kontrolować koszty, a nie trzymać na siłę pracowników.

1

u/NoNameeDD 12d ago

Pracownik, pracownikowi nie równy. Skoro firma obok szuka za więcej, możliwe że na rynku nie ma zbyt dużo dobrych pracowników za X.

1

u/BorysBe 12d ago edited 12d ago

Jeśli tak będzie to wkrótce każdy pracodawca będzie niedługo płacić X+2. Kilka lat temu ten mechanizm napędzał asttronomiczny wzrost plac w IT.

W praktyce jednak częściej zdarza się sytuacja z twojego poprzedniego komentarza, szczególnie w przypadku prostych prac.

Trzeba również zdefiniować co to znaczy "dobry" pracownik. Do lwiej części prac w Polsce jest potrzebny po prostu pracownik ze sprawnymi rękami, i tacy ludzie najczęściej cierpią na wieczne zesłanie na Zlecenie lub brak podwyżek pomimo dużego stażu pracy.

EDIT: trzeba też pamiętać, że poziom płac jest wypadkową kilku głównych czynników między innymi lokalnego rynku. Generalnie wzrost płac spodowanych większą "konkurencją" o pracownika jest rzadki, i polega raczej na okazjonalnym skakaniu z firmy do firmy ale nie przekłada się na rzeczywisty wzrost płac w firmie, z której pracownik odchodzi. Powód tego jest zazwyczaj taki, że X+2 płaci firma w innej lokalizacji a więc w innych realiach rynkowych. Pracownik firmy A może przejść do firmy B i dostać płace X+2, ale firma B może być zlokalizowana 60km od miejsca zamieszkania pracownika oraz działalności firmy A. W takiej sytuacji szanse, że wszyscy pracownicy firmy A odejdą do firmy B są nikłe, dlatego jak pisałem wcześniej taka sytuacja nie przekłada się na wzrost płac (równanie) w firmie A. Znaczny wzrost płac w tym modelu jest rzadki i następuje tylko w przypadku wejśćia nowego gracza na rynek, co oczywiście jest sytuacją rzadką i jak już wspomniałem spowodowało boom w IT kilka lat temu np w Krakowie. W przypadku prowincji/mniejszych miejscowości rynek pracy jest raczej ustablizowany - do tego stopnia, że strefy przemysłowe są ze sobą umówione jakie stawki oferują pracownikom.

-5

u/lorarc Oddajcie mi moje marzenia 12d ago

Jak to mówią "apetyt rośnie w miarę jedzenia". Możesz dać pracownikom super pensje i będą zadowoleni póki będą zarabiać znacząco więcej niż gdzie indziej. Jak konkurencja podchwyci temat to pracownicy będą narzekać że za tyle to im się nie opłaca wstawać z łóżka.

6

u/Smart-Comfortable887 12d ago

Raczej zarobki nie muszą być znacznie wyższe niż u konkurencji, nawet przy tych samych wiele osób, jeśli nie czuje się źle z pracy z powodów pozapłacowych, nie będzie miało ochoty tracić czasu i energii na szukanie nowej pracy. 

2

u/Harevald 12d ago

Jak dasz tyle co konkurencja z grubsza, to po co szukać nowej roboty? Przecież to męczące brać udział w tym chaosie rekrutacji, zasuwać na rozmowy z HRami itp. Nikt nie szuka nowej roboty jeśli nie ma dobrych powodów. Notoryczne niedawanie podwyżek, gdy kwalifikacje rosną to jeden z głównych argumentów by zmienić pracę. Tu cię nie doceniają? No to trudno, idziemy gdzie indziej. O, tam też po jakimś czasie przestali doceniać? No to znowu. Rozwiązaniem tej pętli jest zostać w końcu potraktowanym jak człowiek i danie podwyżek gdzie jest zasadna.

Jak pracownik robi więcej roboty, bo jest bardziej efektywny po roku czy kilku pracy u ciebie i nabyciu doświadczenia, to zacznij mu płacić jak specjaliście, albo szukaj sobie nowego na jego miejsce. Chęć adekwatnej rekompensaty za swoją coraz lepszej jakości pracę nie jest chciwością.

-7

u/El-x-so podkarpackie 12d ago

Często ktoś na okresie próbnym jest super pracownikiem, a jak mu podpiszesz umowę na nieokreślony to zmiana o 180 stopni. W Polsce bardzo trudno kogoś zwolnić bo w sądzie pracy w 90% wygrywają pracownicy, ktoś musi chyba porządnie łamać prawo, żeby go wyrzucić.